Pobożne życie

50183150 xl

 

Biblia zawiera w sobie setki pouczeń, odnoszących się do konkretnych sytuacji, jak również takie zalecenia, które przybierają formę ponadczasowych zasad, którymi możemy kierować się niezależnie od zaistniałych sytuacji.

Ten dział jest poświęcony wszelkiej nauce, płynącej z Biblii, dzięki której nasze życie staje się szczęśliwsze. Chcielibyśmy, żeby czytelnik odnalazł tu pociechę i drogowskaz dla swojego życia oraz odpowiedzi na nurtującego go pytania, związane z Biblią oraz życiem duchowym, rodzinnym i zawodowym.

 

 

 

 

 

 

 

 

Zasady biblijne

 

  • Mądrość od Boga

    Do czego powinniśmy w swym ziemskim życiu dążyć? Wielu słusznie odpowie, że do życia wiecznego. Ale jaką drogą do tego życia dotrzeć? Odpowiemy, że drogą wypełniania Bożych przykazań. Ale ktoś inny zapyta: Czy ta droga jest trudna? Albo: Co mi pomoże na tej drodze?

    Takich pytań można zadać bardzo wiele. I bardzo wielu można udzielić też odpowiedzi. Ale w Biblii możemy odnaleźć jedną odpowiedź na większość takich pytań, a jest nią „mądrość”.

    Dlaczego mądrość jest taka ważna? A przede wszystkim, czym jest owa mądrość?

    Mądrość, o której tu mówimy, ma mało wspólnego z mądrością w potocznym rozumieniu tego słowa:

    „Niechaj się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: On udaremnia zamysły przebiegłych lub także: Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców” – 1 Kor 3:18-20.

    „Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego świata? Czyż nie uczynił Bóg mądrości świata głupstwem? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawiać wierzących” – 1 Kor 1:19-21.

    Można więc powiedzieć, że mądrość w potocznym rozumieniu tego słowa może nie zaprowadzić nas do zbawienia. Mało tego, jeżeli „mądrość tego świata” w centrum namysłu będzie miała - z Bożego punktu widzenia – rzeczy próżne lub złe, to może drogę do zbawienia postawić pod znakiem zapytania lub ją skutecznie zagrodzić.

    Więc mądrość, o której tu mówimy jest zupełnie inna, ponieważ jest:

    „tchnieniem mocy Bożej i przeczystym wypływem chwały Wszechmocnego, dlatego nic skażonego do niej nie przylgnie. Jest bowiem odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Boga, obrazem Jego dobroci" - Mdr 7:25-26.

    Mądrość Boża, czy też dana od Boga, prowadzi do rzeczywistego szczęścia, błogosławieństw, a przede wszystkim do życia wiecznego:

    „Podobnie jest, wiedz, z mądrością dla twej duszy. Znajdziesz ją, przyszłość masz pewną, nie zawiedzie cię twoja nadzieja” – Prz 24:14.

    „Kto swemu sercu zaufał, jest niemądry; kto postępuje według mądrości, znajdzie ocalenie” – Prz 28:26.

    „Gdym sobie nad tym pomyślał i rozważyłem to w sercu, że w zażyłości z Mądrością jest nieśmiertelność” – Mdr 8:17.

    „Szczęśliwy, kto mądrość osiągnął, mąż, który nabył roztropności (…). Jej drogi drogami miłymi, wszystkie jej ścieżki to pokój. To drzewo życia dla tych, co jej strzegą, kto się jej trzyma – szczęśliwy” – Prz 3:13-18.

    Kierując się mądrością Bożą, będziemy szczęśliwi, bo nasz Ojciec wie, co jest dla nas dobre i pożyteczne. Prowadzi nas ścieżkami, które z jednej strony pomogą nam w ziemskiej pielgrzymce, uczynią nasze życie szczęśliwszym, a z drugiej – zaprowadzą nas do życia wiecznego.

    Mądrość Boża nie zajmuje się tym, co jest wartościowe według miar zmysłowych, ziemskich, czy też cielesnych. Nie zajmuje się tym, co jest wartościowe dla człowieka w oczach człowieka, ale tym, co jest wartościowe w oczach Boga. A przede wszystkim ta mądrość nie pochodzi od człowieka:

    „Bo Pan udziela mądrości, z ust Jego - wiedza, roztropność” – Prz 2:6.

    „Cała mądrość od Pana pochodzi i z Nim jest na wieki” – Syr 1:1.

    „A gdzie znaleźć mądrość! I gdzie jest siedziba wiedzy? Człowiek nie zna tam drogi, nie ma jej w ziemi żyjących” – Hb 28:12-13.

    „Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając, a na pewno ją otrzyma” – Jak 1:5.

    Na pytanie, jak można się do niej zbliżyć, możemy znaleźć odpowiedź, przeciwstawiając ją mądrości ludzkiej:

    „Mędrcy będą zawstydzeni, zatrwożą się i zostaną pojmani. Istotnie, odrzucili słowo Pańskie, a mądrość na co im się przyda?” – Jer 8:9.

    „Nabywaj mądrości, nabywaj rozsądku, nie zapominaj, nie zbaczaj od słów ust moich” – Prz 4:5.

    Kto nie przyjmuje Boga i Jego słowa, na pewno nie zbliży się do mądrości. Mądrość Boża opiera się bowiem na posłuszeństwie Bogu i Jego Prawu:

    „Jeżeli pożądasz mądrości, zachowuj przykazania, a Pan cię nią obdarzy” – Syr 1:26.

    „Patrzcie, nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Pan, Bóg mój, abyście je wypełniali w kraju, do którego idziecie, by objąć go w posiadanie. Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach, powiedzą: „Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny” – Pwt 4:6.

    „Twoje przykazanie uczyniło mnie mędrszym od mych wrogów, bo jest ono moim na wieki” - Ps. 119:98.

    Tych, co poszukują ludzkiej mądrości, może odrzucać to, że zbliżanie się do Bożej mądrości wymaga posłuszeństwa. Tym bardziej może ich odrzucać to, że źródłem prawdziwej mądrości Boża jest bojaźń:

    „Bojaźń Pańska początkiem mądrości; wspaniała zapłata dla tych, co według niej postępują, a chwała Jego trwać będzie zawsze” – Ps 111:10.

    „Pełnią mądrości jest bojaźń Pana, który upoi ich owocami swoimi” – Syr 1:16.

    „Podstawą wiedzy jest bojaźń Pańska; lecz głupcy odrzucają mądrość i karność” – Prz 1:7.

    „Początkiem mądrości jest bojaźń Pańska, rozsądkiem - poznanie Świętego” – Prz 9:10.

    Prawdziwej mądrości sami nie jesteśmy w stanie zdobyć - to Bóg w swojej łasce może nas nią obdarzyć. Chociaż możemy się do niej zbliżać, to jednak zbliżanie się do niej nie ma nic wspólnego ze zdobywaniem mądrości w potocznym rozumieniu tego słowa - musimy być bowiem posłuszni Jego słowu, Jego woli i Jego przykazaniom. Wymogiem jest posłuszeństwo, a nie nieskrępowana wolność. Musimy być również w prawidłowej relacji z Bogiem - musimy być Mu oddani i pełni bojaźni wobec Niego, bo to On jest Naszym Panem, a my jesteśmy tylko pyłem w Jego oczach. Bóg jest miłością, ale Bóg jest też sprawiedliwy - nagradza posłusznych i karze grzeszników. I to są początki prawdziwej mądrości, która poprowadzi nas przez szczęśliwe ziemskie pielgrzymowanie do życia wiecznego.

    A prawdziwą mądrość, daną od Boga, można zaś poznać po następujących cechach:

    „Kto spośród was jest mądry i rozsądny? Niech wykaże się w swoim nienagannym postępowaniu uczynkami dokonanymi z łagodnością właściwą mądrości! Natomiast jeżeli żywicie w sercach waszych gorzką zazdrość i skłonność do kłótni, to nie przechwalajcie się i nie sprzeciwiajcie się kłamstwem prawdzie! Nie na tym polega zstępująca z góry mądrość, ale mądrość ziemska, zmysłowa i szatańska. Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś [zstępująca] z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy” – Jak 3:13-17.

    T.W.

  • Pełnia Tory

    Wiemy, że „Prawo samo jest bezsprzecznie święte; święte, sprawiedliwe i dobre jest też przykazanie” (Rz 7:12). Wiemy też, że Prawo jest doskonałe, bo nic, co pochodzi od Boga, nie może być niedoskonałym.

    Więc co się stało, że ludzkość zawiodła, mając tę bezpośrednią “instrukcję” od Boga? Dlaczego nasz grzech musiał zaprowadzić Mesjasza aż na Golgotę? Bo czy czegoś brakuje Prawu? Czy jest niedoskonałe bądź niepełne? Jest przecież wprost przeciwnie – Prawo jest dobre i doskonałe.

    To człowiek zawiódł w jego obliczu. A winą nie tylko jest grzech, rozumiany jako łamanie przykazań bądź wypełnianie ich w sposób bezduszny, ale przede wszystkim brak przemiany serca i umysłu. W relacji: człowiek – Bóg oraz w relacji: człowiek – człowiek, zabrakło istotnego elementu, którym jest świadoma miłość. Szaul (Paweł) z Tarsu napisał:

     

    „Miłość jest wypełnieniem Prawa (Rz: 13:10).

     

    I dlatego warto tu przypomnieć fundamentalne credo nauki Jeszuy Mesjasza:

     

    „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe? On mu odpowiedział: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (Mt 22:36-40).

     

    Miłość do Boga i bliźniego jest fundamentem, na którym opierają się wszystkie inne przykazania. Dopiero ci, którzy budują swoje pobożne życie na tej podstawie, są w stanie tak naprawdę starać się o wypełnianie reszty przykazań. Wtedy „jarzmo Pana” staje się lekkie, bo siłą, która daje energię do pobożnego życia, jest miłość. Znamy to z naszego codziennego życia, kiedy porównujemy nasze zaangażowanie w to, co robimy z przymusu, z tym, co robimy z miłości – różnica jest ogromna.

    I ten fundament naszej wiary, stworzony właśnie z miłości, oddala od nas groźbę upadku. Dlatego tzw. Kazanie na Górze, którego sensem jest w zasadzie przedstawienie miłości jako fundamentu Prawa, kończy się słowami:

     

    „Każdego więc, kto słucha tych moich słów i wykonuje je, podobny będzie do roztropnego człowieka, który swój dom zbudował na skale. I spadł deszcz i wezbrały rzeki, zerwały się wiatry i uderzyły w ten dom. Jednak nie runął, bo fundament miał na skale. A każdy słuchający tych moich słów, i nie wykonujący ich, podobny będzie do człowiekiem głupiego, który zbudował swój dom na piasku. I spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wiatry i uderzyły w ten dom. I runął, a upadek jego był wielki”.

     

    Jeżeli fundamentem jest autentyczna miłość, to nie upadniemy, nic nas nie powali. Ale musimy pamiętać, że nie jest to jakiś abstrakcyjny stan, ani tym bardziej kwietyzm, ale konkretne uczucie, które jest skierowane na Boga i bliźniego. Dlatego każdy, kto chce podążać Drogą Pańską, powinien wprowadzić w życie poniższe wersety z Ewangelii wg Mateusza:

     

    „Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. Wówczas zapytają i ci: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mt. 25:34-46).

     

    Łatwo zauważyć, że „Król” pyta o samą istotę Tory. Nie pyta o to, czy nie przekroczyliśmy o parę kroków odległość „drogi szabatowej” lub też czy przez przypadek nie zjedliśmy czegoś niekoszernego. Oczywiście to są rzeczy ważne, ale „Król” pyta nas o to, co najważniejsze: co zrobiliśmy w obliczu potrzebującego bliźniego? Czy daliśmy mu jeść? Daliśmy mu pić? Przyjęliśmy go lub przyodzialiśmy? Czy go odwiedziliśmy lub przyszliśmy do niego, kiedy nas potrzebował?

    Niech teraz każdy z nas odpowie w swoim sercu na pytanie, jak często interesował się choć jednym z „braci najmniejszych”? A pytanie jest to skierowane przede wszystkim do tych, którzy „przecedzając komara”, nie widzą, że tuż obok ktoś potrzebuje pomocy. Jak myślicie „uczeni w Piśmie”, którym brak miłości, czy „Król” w ogóle zainteresuje się waszymi analizami? Zapyta was o waszą „mądrość”, czy raczej o waszą miłość?

     

    „Gdybym też miał dar prorokowania

    i znał wszystkie tajemnice,

    i posiadał wszelką wiedzę,

    i wszelką [możliwą] wiarę,

    tak iżbym góry przenosił,

    a miłości bym nie miał,

    byłbym niczym” (1 Kor 13:2).

     

    Dlatego Jeszua wyraźnie powiedział:

     

    „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze w Torze: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda! Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są zdzierstwa i niepowściągliwości” (Mt 23:23-25).

     

    Błogosławieni „uczeni w Piśmie”, jeżeli są pełni sprawiedliwości, miłosierdzia i wiary! Tacy mogą być nie tylko nauczycielami, ale również „światłością” dla tego świata. Jeszua wyraźnie mówi: „To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać”. Mesjasz nie uznaje skrupulatności, czy wręcz legalizmu, za coś, co jest złe. Przecież powinniśmy przez cały dzień myśleć o Bożym Prawie, jak pisał Psalmista: „Jakże miłuję Prawo Twoje: przez cały dzień nad nim rozmyślam” (Ps 119:97). Zresztą wypełnianie Bożego Prawa jest związane jak najbardziej z przykazaniem miłości:

     

    „albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie” (1 J 5:3),

     

    „I będę się weselił z Twoich przykazań, które miłuję” (Ps 119:47).

     

    Ale jednak ciągle musimy pamiętać o zachowywaniu równowagi między najdrobniejszymi a najważniejszymi przykazaniami. Ciągle musimy mieć na uwadze, że „to należało czynić, a tamtego nie opuszczać”. Przez cały czas Biblia „informuje” nas, że powinniśmy pamiętać, że istnieje hierarchia przykazań – bądźmy przede wszystkim sprawiedliwi, pełni miłości i wiary. A na samym szczycie powinna królować niepodzielnie miłość:

     

    „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: największa z nich jednak jest miłość” (1 Kor 13:13)

     

    A miłość, o której tu mówimy, to nie jest prosta emocjonalna więź, ale wręcz nadprzyrodzony stan umysłu – bo jak można kochać nieprzyjaciół? Albo kto ze zwyczajnych ludzi jest gotów oddać życie za inną osobę?

     

    „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15:13)

     

    I to jest sam „szczyt” miłości. Jeżeli ktoś jest gotów oddać życie za drugą osobę, to znaczy, że zrozumiał i przyjął do siebie naukę Mesjasza. Innym pozostaje, o ile mają w sobie mądrość, zdana na Boga pokora. Pamiętajmy więc, że będziemy rozliczani przede wszystkim z najważniejszego przykazania – przykazania miłości. I chociaż wiemy, że to jest tak naprawdę „najtrudniejsze” z przykazań, to starajmy się je z całej siły i z całej duszy wypełniać. Tym bardziej, że wokół nas jest tylu „braci najmniejszych”, którzy potrzebują pomocy.

    I dopiero wtedy, kiedy okażemy pomoc potrzebującym, możemy sami o sobie mówić jako o bliźnich. Bo kto jest bliźnim?

     

    „Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? On odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie. Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie!” (Łk 10:36-37).

    T.W.

     

  • Przebacz, a będzie ci przebaczone

    Każdy z nas grzeszy i każdy z nas modli się o to, żeby Bóg przebaczył nam nasze grzechy. Jeżeli wyznajemy je szczerze przed Bogiem, pokutujemy za nie i nie wracamy do nich, to Pismo mówi, że Bóg odpuści je nam i oczyści nas z nieprawości (np. 1 J 1:9, Dz 3:19, Ps 32:5, Iz 55:7). Pamiętajmy, że Bóg jest miłością (1 J 4:16), a Syn Boży nie przyszedł po to, aby „świat sądzić, ale aby świat zbawić” (J 12:47). Ten fakt słusznie napawa nas radością i ufnością, ale nie powinniśmy przy tym zapominać, że chociaż Bóg jest bogaty w swą łaskę i miłosierdzie i może odpuścić grzesznikowi nawet największe przewiny (np. grzech króla Dawida), to jednak wymaga skruchy i nawrócenia. Jeżeli żałujemy za grzechy i odwracamy się od nich w stronę drogi Bożych przykazań, możemy mieć nadzieję, że zostaną one nam odpuszczone.

    Ale jednak to nie wszystko, bo Biblia mówi, że jeżeli chcemy, żeby Bóg odpuścił nam nasze grzechy, to i my musimy odpuścić winy wszystkim tym, którzy zawinili w stosunku do nas. Jeżeli chcemy przebaczenia, sami musimy przebaczyć innym:

    „A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze” (Mk 11:25).

    Przebaczenie bliźniemu jest istotnym warunkiem odpuszczenia naszych grzechów. Jest na tyle ważne, że Jeszua Mesjasz podkreśla to w tzw. Kazaniu na Górze w Modlitwie Pańskiej:

    „ (…) i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (…). Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień” (Mt 6:12-15).

    Widzimy więc, że jest to istotny warunek: „jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień”. Jest on na tyle ważny, że Jeszua powtarza go w jednej ze swoich przypowieści:

    „Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: Oddaj, coś winien! Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu” (Mt 18:21-35).

    Ta przypowieść uzmysławia nam, że winy innych ludzi w stosunku do nas są wręcz mikroskopijne wobec naszych grzechów w stosunku do Boga. Sto denarów w porównaniu do dziesięciu tysięcy talentów to suma wręcz mikroskopijna, bo przecież dziesięć tysięcy talentów to sześćdziesiąt milionów denarów! Czym jest sto denarów wobec sześćdziesięciu milionów denarów? Czym są winy bliźnich wobec nas w stosunku do naszych win wobec Boga? Dlatego jeżeli nie potrafimy przebaczyć bliźniemu, to na jakiej podstawie prosimy Boga, żeby odpuścił nam nasze grzechy, których jest o wiele, wiele więcej? „Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” (Mt 18:33).

    To uświadamia nas, jak wielkimi dłużnikami/grzesznikami jesteśmy wobec Boga, i dlaczego wręcz naturalnym jest, że musimy przebaczać bliźnim. Bóg w swoim miłosierdziu, odpuszczając nam nasze grzechy, daruje nam życie, bo „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6:23). Więc jeżeli Bóg daruje nam taki „dług”, to i my w naturalnym odruchu wdzięczności winni jesteśmy darować skromne długi naszym bliźnim.

    Ten warunek odpuszczenia spotykamy już w Starym Testamencie:

    „Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy” (Syr 28:2).

    A w Nowym Testamencie spotykamy go nie tylko w Ewangeliach, we wspomnianych już słowach Jeszuy Mesjasza, ale również w Listach Apostolskich:

    „Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie” (Ef 4:32).

    „Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!” (Kol 3:12-13).

    Dlatego przebaczenie bliźniemu jest jedną z fundamentalnych zasad pobożności – bez niego nie tylko sami nie możemy błagać Boga o przebaczenie, ale również nie możemy prowadzić zdrowego chrześcijańskiego życia. Brak przebaczenia uderza nie tylko bliźniego, który zawinił w stosunku do nas, ale również w nas samych – niszczy naszą relację z Bogiem oraz nasze relacje z bliźnimi. Może prowadzić do tego, że nasze własne grzechy mogą zostać zatrzymane, a brak przebaczenia może przerodzić się w nas w urazę, która z czasem może przerodzić się w nienawiść a nawet w chęć zemsty.

    „Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni” (Heb 12:14-15).

    Bóg wyraźnie i jednoznacznie mówi, żeby nie chować w sobie żadnej urazy:

    „Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!” (Kpł 19:18).

    I dochodzimy w tym miejscu do „królewskiego przykazania” (Jk 2:8), które staje się zasadą wszelkich zasad pobożnego życia:

    „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mt 22:39).

    „A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! […]. Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych (Mt 5:39-45).

    Królewskie przykazanie i miłość, która daje siłę do jego wypełniania, staje się kluczem do przebaczenia bliźniemu. To, co wydaje się czasami niezmiernie trudne, bo przebaczenie bez siły płynącej z miłości może być dla wielu ponad siły, właśnie z miłością staje się możliwe. Dlatego cały czas pamiętajmy:

    „Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa” (Rz 13:10).

    T.W.

     

  • Zakaz modlitwy do wizerunków

    W Biblii nie ma ani jednego miejsca, w którym czczenie wizerunków (obrazów, rzeźb, posągów itp.) jest uznawane za co najmniej dopuszczalne; jest wręcz przeciwnie – czczenie wizerunków jest uznawane za coś bardzo złego i jest uznawane za ciężki grzech.

    Warto przypomnieć przy tym parę wersetów biblijnych, związanych z tym tematem Należy zacząć oczywiście od Dziesięciu Przykazań:

    „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań”- Wj 20:4-6.

    I powtórzone przykazanie w Księdze Powtórzonego Prawa:

    „Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu - tych, którzy Mnie nienawidzą, a który okazuje łaskę w tysiącznym pokoleniu tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań” - Pwt 5:8-10

    Widzimy, że Bóg wyraźnie zabrania – pod wyjątkowo surową karą – tworzenia i modlenia się do jakichkolwiek wizerunków, rzeźb i obrazów. I nie chodzi tu tylko o tworzenie sobie jakiegoś bożka, czy też czczenie wizerunków bóstw pogańskich. Chodzi tu nawet o materialne wyobrażenie Jedynego Boga. Greckie słowo „eidolon”, zwykle tłumaczone jako „bożek”, „bałwan” itp., odnosi się jak najbardziej do bożków pogańskich, ale ogólnie oznacza przede wszystkim: „wizerunek, wyobrażenie, obraz, figurę, portret, czy też posąg” itp.

    „Rzekł nadto Pan do Mojżesza: Tak powiesz Izraelitom: Wy sami widzieliście, że z nieba do was przemawiałem. Nie będziecie sporządzać obok Mnie bożków ze srebra ani bożków ze złota nie będziecie sobie czynić” - Wj 20:22-23.

    Przypomnijmy, co się stało, kiedy Mojżesz długo przebywał na górze Synaj – Izraelici postanowili stworzyć materialny wizerunek Jedynego Boga, żeby go czcić (Wj 32). Nie stworzyli wyobrażenia jakiegoś pogańskiego bóstwa, ale właśnie wyobrażenie JHWH:

    „A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i uczynić z tego posąg cielca ulany z metalu. I powiedzieli: Izraelu, oto bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej” - Wj 32:4 .

    Można powiedzieć, że Izraelici chcieli „tylko” czcić Boga poprzez Jego wizerunek – nie jakiegoś pogańskiego bożka, ale Boga, który wywiódł ich z Egiptu. Ale Bogu to się nie spodobało, bo stworzyli „obok Niego wizerunek:

    „Pan rzekł wówczas do Mojżesza: Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej. I jeszcze powiedział Pan do Mojżesza: Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Zostaw Mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem” - Wj 32:7-10.

    Gniew Boga był ogromny za grzech, jakim było stworzenie posągu, który miał nawiązywać do Niego. A jaki Jego gniew wzbudzają ludzie, którzy kłaniają się i modlą do wizerunków, które nawet nie nawiązują do Niego, ale przedstawiają ludzi lub jakieś inne wyobrażenia?! Czym jest modlitwa do martwego obrazu i martwego kawałka drewna?

    „Przeklęty każdy, kto wykona posąg rzeźbiony lub z lanego metalu - rzecz obrzydliwą dla Pana, robotę rąk rzemieślnika - i postawi w miejscu ukrytym. A w odpowiedzi cały lud powie: Amen” - Pwt 27:15.

    „Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają głosu. Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa” - Ps 115:3-8.

    Psalmista porównuje ludzi, którzy wyrabiają takie wizerunki lub którzy je czczą, do martwych przedmiotów! I trudno zaprzeczyć temu stwierdzeniu, bo ktoś, kto zamiast Bogu chwałę oddaje martwemu przedmiotowi, widocznie nie widzi, że świat jest stworzony przez niewidzialnego Boga, który jest w Niebie, i nie słyszy, że każde stworzenie oddaje Temu niewidzialnemu Bogu chwałę.

    „Z tego zaś, co zostanie, robi swego boga, bożyszcze swoje, któremu oddaje pokłon i przed którym pada na twarz, i modli się, mówiąc: Ratuj mnie, bo ty jesteś bogiem moim! Tacy nie mają świadomości ani zrozumienia, gdyż mgłą przesłonięte są ich oczy, tak iż nie widzą, i serca ich, tak iż nie rozumieją. Taki się nie zastanawia; nie ma wiedzy ani zrozumienia, żeby sobie powiedzieć: Jedną połowę spaliłem w ogniu, nawet chleb upiekłem na rozżarzonych węglach, i upiekłem mięso, które zjadam, a z reszty zrobię rzecz obrzydliwą. Będę oddawał pokłon kawałkowi drewna. Taki się karmi popiołem; zwiedzione serce wprowadziło go w błąd. On nie może ocalić swej duszy i powiedzieć: Czyż nie jest fałszem to, co trzymam w ręku?”- Iz 44:17- 20.

    „Kult bożków, niegodnych nazwania - to początek, przyczyna i szczyt wszelkiego zła” - Mdr 14:27.

    Musimy pamiętać, że celem złego jest właśnie to, żeby odebrać chwałę Jedynemu Bogu:

    “Wtedy rzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu służyć będziesz” - Mt 4:10.

    „Komu Mnie podobnym i równym uczynicie? Z kim Mię zestawicie, jakoby z podobnym? Wyrzucają złoto z sakiewki i ważą srebro na wadze. Opłacają złotnika, żeby ulał bożka, którego potem czczą, padając nawet na twarz. Podnoszą go na barki, dźwigają, potem go umieszczają na podstawie. I stoi, z miejsca swego się nie ruszy. Wołają do niego, on nie odpowiada, nie wybawi nikogo z ucisku. Pamiętajcie o tym i okryjcie się wstydem! Grzesznicy, nawróćcie się sercem! Wspomnijcie rzeczy minione od wieków! Tak, Ja jestem Bogiem i nie ma innego, Bogiem, i nikogo nie ma jak Ja” - Iz 46:5-9.

    Oddawanie czci wizerunkom odbiera Bogu należną chwałę. Wizerunek tak naprawdę staje się bogiem dla człowieka, który się do niego modli – zajmuje miejsce, które przysługuje wyłącznie Bogu.

    „Będąc tedy rodziną Bożą, nie mamy rozumieć, żeby złotu albo srebru, albo kamieniowi misternie rytemu, albo wymysłowi człowieczemu, Bóg miał być podobny” - Dz 17:29.

    Jakim szokiem byłoby dla pierwszych chrześcijan to, że ich duchowi „potomkowie” kłaniają się i czczą martwe przedmioty? Jakim szokiem byłby dla Miriam, matki Jezusa, widok milinów ludzi, którzy czczą obrazy i rzeźby, które niby ją przedstawiają?

    „Ja Pan, toć jest imię moje, a chwały mojej nie dam innemu, ani sławy mojej bałwanom rytym” Iz 42:8.

    „Nikogo nie można porównać do Ciebie, Panie! Jesteś wielki i wielkie jest przepotężne imię Twoje! […] Wszyscy razem są głupi i bezrozumni; nauka pochodząca od bałwanów - to drewno […]. Szaty ich są z purpury i szkarłatu - to wszystko jest dziełem zręcznych rzemieślników. Pan natomiast jest prawdziwym Bogiem, jest Bogiem żywym i Królem wiecznym […]. Ograniczony pozostaje każdy człowiek bez wiedzy, wstydzić się musi każdy złotnik z powodu bożka. Utoczył bowiem podobizny, które są kłamstwem i nie ma w nich [życiodajnego] tchnienia. Są one nicością, tworem śmiesznym, zginą, gdy nadejdzie czas obrachunku z nimi” - Jer 10:6-15.

    Dlatego pamiętajmy, że czczenie jakichkolwiek wizerunków jest niemiłe Bogu i jest bardzo ciężkim grzechem.

    „Przeto, najmilsi moi, uciekajcie od bałwochwalstwa” 1 Kor 10:14.

Adres
ul. Daszyńskiego 2B
66-400 Gorzów Wielkopolski, woj. lubuskie
NIP: 5993226165, KRS: 0000728751

Zadzwoń
+48 501 262 552

Napisz email
info@gcbiblijne.pl